Równość w Chrystusie i porządek w Duchu

(1 Koryntian 11:2–16 i Galacjan 3:26–28)


„Wszyscy bowiem jesteście synami Bożymi przez wiarę w Chrystusa Jezusa.
Bo wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusa, przyoblekliście się w Chrystusa.
Nie ma już Żyda ani Greka, nie ma niewolnika ani wolnego, nie ma mężczyzny ani kobiety; albowiem wszyscy jedno jesteście w Chrystusie Jezusie.”

(Galacjan 3:26–28, UBG)

Paweł nie znosi różnic płci ani funkcji, lecz wskazuje na nową duchową rzeczywistość: wszyscy wierzący zostali zrodzeni z Boga i mają jedno dziedzictwo w Chrystusie. W Jego Ciele nie istnieje podział wartości – każdy ma tę samą pozycję dziecka Bożego, choć różne funkcje i dary.

To nie znosi Bożego porządku objawionego w relacjach – bo ten porządek nie jest hierarchią ludzi, lecz odbiciem duchowej harmonii między Ojcem, Synem i Duchem Świętym. W Bogu istnieje pełna równość istoty, ale różnorodność w działaniu i posłuszeństwie.


Porządek w świadectwie (1 Koryntian 11)

„A chcę, abyście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, a głową kobiety – mężczyzna, a głową Chrystusa – Bóg.”
(1 Koryntian 11:3, UBG)

Paweł nie pisze tu o panowaniu, lecz o duchowym porządku. Właśnie tak jak Syn jest posłuszny Ojcu, a Duch objawia Syna – tak również kobieta i mężczyzna w Duchu mają wyrażać chwałę Boga przez właściwe świadectwo.

Kontekst nakrycia głowy w Koryncie był związany z kulturą i świadectwem zewnętrznym wobec otoczenia. W ówczesnej Grecji i świecie rzymskim kobieta, która modliła się lub prorokowała z odkrytą głową, była utożsamiana z kobietami rozwiązłymi lub kapłankami pogańskimi. Dlatego Paweł napomina, by kobiety w zgromadzeniu nie dawały powodu do zgorszenia i zachowywały porządek.

„Dlatego kobieta powinna mieć na głowie znak władzy – z powodu aniołów.”
(1 Kor 11:10)

To „znak władzy” (gr. exousia) nie oznacza podporządkowania człowiekowi, lecz autorytet, który kobieta posiada, gdy poddaje się Bożemu porządkowi. Jest to więc raczej znak duchowego zrozumienia i pokory, niż materialny przepis.


Czym było „nakrycie głowy”?

W języku greckim Paweł używa słowa katakalyptō (κατακαλύπτω) – „przykrywać całkowicie, osłaniać”. Ale w tym samym fragmencie (w. 15) mówi, że „włosy zostały jej dane za nakrycie”.

„A jeśli kobieta zapuszcza włosy, to jest to dla niej chwała; bo włosy zostały jej dane za nakrycie.”
(1 Kor 11:15, UBG)

To pokazuje, że Paweł sam interpretuje duchowy sens tego nakrycia – nie jako obowiązek materiału na głowie, lecz jako symboliczny znak podporządkowania w Duchu, którego naturalnym obrazem jest jej włosie.
Nie nakazuje więc rytuału, lecz ukazuje zasadę: porządek i świadectwo w eklezji mają wypływać z wewnętrznej postawy, nie z przymusu zewnętrznego.


Jak rozumieć to dzisiaj?

Współczesna eklezja nie jest zbudowana na etykiecie kulturowej, lecz na żywym Duchu Chrystusa.
Nakrycie głowy w dzisiejszych czasach nie jest obowiązkiem liturgicznym – bo nie o tkaninę chodzi, lecz o ducha uległości wobec Boga.

Kobieta, która modli się i prorokuje w Duchu Świętym z czystym sercem i posłuszeństwem wobec Pana, już „ma znak władzy” na sobie – nie przez chustę, ale przez obecność Ducha Świętego, który jest jej prawdziwym autorytetem i ochroną.

Zewnętrzne nakrycie może być dziś jedynie osobistym świadectwem lub wyrazem pobożności, ale nie przykazaniem Pisma.
Paweł kończy ten fragment słowami, które jednoznacznie wskazują, że nie chciał z tego czynić dogmatu:

„Jeśli ktoś wydaje się być kłótliwy, my takiego zwyczaju nie mamy ani zgromadzenia Boże.”
(1 Kor 11:16, UBG)

Zatem apostoł mówi wyraźnie: nie jest to uniwersalne przykazanie dla wszystkich eklezji, lecz zasada porządku, dostosowana do lokalnego kontekstu.


Duchowy sens pozostaje

Choć zewnętrzny zwyczaj nie jest obowiązkiem, duchowa zasada nadal obowiązuje.
Bóg wciąż pragnie, by kobieta i mężczyzna zachowywali w zgromadzeniu duchowy porządek: mężczyzna ma odzwierciedlać Chrystusa w odpowiedzialności i prowadzeniu, a kobieta – eklezję w czystości i uległości wobec Boga.
Oboje są równi w wartości, różni w funkcji, ale jedno w Duchu.

W praktyce więc – kobieta nie musi dziś zakładać chusty czy welonu, by modlić się lub prorokować.
Jej „nakryciem” jest świadectwo Ducha Świętego i życie w poddaniu Bogu.
Jeśli jednak czyni to z osobistego przekonania i w duchu pokory, nie grzeszy – o ile nie traktuje tego jako warunku zbawienia czy wyznacznika duchowości.


Równość w wartości – porządek w świadectwie

„Nie ma mężczyzny ani kobiety; albowiem wszyscy jedno jesteście w Chrystusie Jezusie.”
(Gal 3:28)

Ten werset ukazuje równość duchową – natomiast 1 Koryntian 11:3–16 pokazuje porządek w świadectwie.
Nie ma tu sprzeczności. Duch Święty nie znosi natury stworzenia, lecz ją odnawia i uświęca.

Chrystus nie przyszedł, by ujednolicić płeć, lecz by przywrócić jej duchowy sens: mężczyzna i kobieta razem objawiają obraz Boga.
On w swoim prowadzeniu – ona w swojej pokorze i duchowej wrażliwości – oboje w jedności Ducha.


Ostateczny wniosek

W czasach apostolskich kobieta zakrywała głowę z powodu kulturowego znaczenia tego gestu – by nie gorszyć i nie wprowadzać chaosu w zgromadzeniu.
W dzisiejszych czasach nie istnieje już to samo znaczenie społeczne, dlatego nakrycie głowy nie jest obowiązkiem, lecz kwestią osobistego przekonania.

Jednak duchowa zasada pozostaje wieczna:

pokora, uległość wobec Boga, porządek w zgromadzeniu i chwała Chrystusa ponad wszystkim.

Bo prawdziwe nakrycie głowy to nie tkanina, lecz życie przykryte autorytetem Chrystusa.


Zachęcam Cię, przeczytaj wpis: „Nowonarodzony człowiek nie jest już swoim ciałem.”.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *